Pośrednictwo Maryi

Jan Lewandowski

publikacja 20.09.2005 23:42

Niniejszy tekst jest odpowiedzią na tekst Mariusza Agnosiewicza pt. Wszechpośredniczka Maryja, który został zamieszczony w internetowym serwisie racjonalistycznym[1]. W tekście tym Agnosiewicz próbuje atakować stosunek i postawę, jaką katolicy przejawiają wobec Matki Jezusa. Swój wspomniany tekst, na który będę odpowiadał, podobnie jak w przypadku poprzednich jego tekstów, z jakimi polemizowałem na łamach niniejszego serwisu, Agnosiewicz ułożył w formie dialogu, jaki odbywa się pomiędzy księdzem (oznaczanym w tym dialogu za pomocą określenia ksiądz katecheta i skrótu Kk) a pewnym uczniem (oznaczanym w tym dialogu za pomocą określenia Prostaczek i skrótu P). Tradycyjnie, dla ułatwienia odróżnienia moich wypowiedzi od wypowiedzi Agnosiewicza, jego tekst zaznaczam kursywą, zaś swój tekst pozostawiam bez zmian formatu czcionki[2].


Ksiądz katecheta - Drogie dzieci, dzisiejszą katechezę poświęcimy Matce Bożej. Do niezliczonych darów, jakimi Bóg nas obsypał, zaliczyć należy Maryję, Matkę Zbawiciela. Chciałbym was wprowadzić w podstawowe prawdy mariologiczne. Dziś zacznijmy od wyjątkowej roli wszechpośredniczki i współodkupicielki, jaką Bóg zamyślił dla Maryi przy zbawieniu naszym.

Prostaczek - Dlaczego Maryję nazywamy Matką Boga, chociaż była tylko człowiekiem ?


Odpowiedź:
Dziwne pytanie. Skoro Pismo nazywa Jezusa Bogiem (np. 1 J 5,20; J 1,1; Tt 2,13, itd.), to Maria może być nazwana Matką Boga, skoro Go urodziła.


Kk. - Maryja była Matką Jezusa Chrystusa, prawdziwego Syna Bożego, dlatego przysługuje Jej tytuł Bożej Rodzicielki, Bogurodzicy, Matki Bożej.

P. - Jezus najwyraźniej nie zdawał sobie sprawy z tego, że jego matka jest Bogarodzicą. Traktował ją cokolwiek lekceważąco, delikatnie mówiąc.

Odpowiedź:
Przyjrzymy się, czy rzeczywiście.


Kk. - Jak tak możesz mówić?! Jak tak możesz myśleć?! Kiedy oddajemy Jej cześć, to naśladujemy wówczas samą Ewangelię. Ona stanowi punkt wyjścia. W niej uczczono Maryję w taki sposób, jakiego nie doświadczył żaden człowiek. Wystarczy np. przeczytać, co pisze św. Łukasz o zwiastowaniu Matce Bożej. Anioł nazywa Maryję 'obdarzona łaską'. Bóg urzeczywistnia swój plan zbawienia nie bez Jej akceptacji. Po odpowiedzi Maryi: 'Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa twego', rozpoczyna się wybawienie nas przez Boga. W akcie odkupienia Bóg chciał dobrowolnej zgody, wolnego 'tak' swojego stworzenia. Stąd przyjęcie zbawienia przez Maryję jest istotnym momentem w dziejach zbawienia. Ona odzwierciedla najważniejsze treści wiary. W Niej objawia się, kim jest Jezus Chrystus i czym jest dla nas zbawienie. Maryja przyjęła Bożą propozycję, zgodziła się być Matką Jezusa Chrystusa, wychowała Go, dzieliła z Nim radości i smutki.

P. - Nie było żadnej Bożej propozycji, proszę księdza, tylko oznajmienie. Bóg, którego dziecko miała Maryja urodzić i wychować, nie zaszczycił jej nawet swoją wizytą, jak na przykład Mojżesza. Po prostu wysłał posłańca, który ...oznajmił Maryi, że jego pan postanowił, aby urodziła mu syna.


Odpowiedź:
To, co Agnosiewicz wyżej wypisuje, jest co najmniej niepoważne. Przecież do Mojżesza też Bóg wielokrotnie wysyłał anioła (por. Wj 3; Dz 7,38). Czy to znaczy, że wtedy już go lekceważył? Wyróżnienie nie tkwi więc w tym, że Bóg zwraca się do kogoś bezpośrednio, lecz w tym, czego od kogoś oczekuje. Patrząc w innych kategoriach, to właśnie Maria miała urodzić Mesjasza. Już tylko samo to nobilituje ją o wiele bardziej niż Mojżesza, mimo że do niego Bóg zwracał się bezpośrednio. Idąc dalej tokiem rozumowania Agnosiewicza, w myśl którego poprzez fakt bezpośredniego zwracania się do kogoś Bóg nobilituje tego kogoś bardziej niż tych, do których się w ten sposób nie zwraca, można by dojść do absurdalnego wniosku, że np. sprzeciwiający się Bogu Elifaz z Temanu jest ważniejszy w planie zbawczym Boga niż Matka Jezusa, bowiem do niego Bóg zwracał się bezpośrednio w swym gniewie (por. Hi 42,7).


Wprawdzie ta próbowała oponować, była zmieszana i zagubiona. Jakże to się stanie - pytała - skoro nie poznałam męża? ('poznanie' oznacza współżycie - podobnie jak Kain 'poznał' swoją żonę). Anioł objaśnił, że Duch Święty na nią zstąpi, bo dla Boga nie ma nic niemożliwego. 'Nie bój się Maryjo' - uspokajał. Poddała więc się pokornie temu co i tak już dla niej zaplanowano. 'Ecce ancilla Domini' - rzekła (łac. ancilla - dziewka, służąca, niewolnica). Jeśli chodzi o wspólne radości i smutki, to może nam się nasunąć pytanie - dlaczegóż więc Jezus ciągle narzekał na dom rodzinny? Dlaczego czuł, że w tam jego prorocza misja jest lekceważona (Mk 6,4)?

Odpowiedź:
A czy Mk 6,4 mówi cokolwiek o Marii? Nie.


Matka nie towarzyszyła mu w drodze krzyżowej, nawet legendy katolickie mówią, że pot ocierała mu jakaś Weronika, a nie matka?

Odpowiedź:
A od kiedy Agnosiewicz wierzy w te legendy? Ponadto dziwne, że Agnosiewiczowi nie przyszło do głowy, iż w przeciwieństwie do Weroniki Maria po prostu nie miała sposobności tego zrobić. Jak wynika z Mk 15,16-22, w drodze krzyżowej Jezus był eskortowany przez żołnierzy, którzy znęcali się nad Nim. Oznacza to, że niełatwo było uzyskać dostęp do Niego w celu sprawienia mu jakiejś ulgi. Dla żołnierzy rzymskich był w końcu skazańcem.


Dlaczegóż rodzina Jezusa nie zajęła się jego pochówkiem? Dlaczego uczynił to jakiś enigmatyczny Józef z Arymatei w towarzystwie jakichś kobiet galilejskich (pogrzebowi przyglądały się dwie Marie, lecz jedna to Maria Magdalena, druga była matką Józefa - Mk 15, 47; BT)?

Odpowiedź:
W Mt 27,57 czytamy, że Józef był „zamożnym człowiekiem”, a w Mk 15,43, że był „poważnym członkiem Rady”, co wskazuje na to, że był osobą wpływową. Stąd można łatwo wytłumaczyć, czemu to właśnie jemu, a nie Matce Jezusa udało się uzyskać w szybkim czasie ciało Jezusa od Piłata. Z Matką Jezusa Piłat nie byłby najwidoczniej chętny w ogóle rozmawiać, skoro w skali ówczesnych stosunków społecznych nie miała takich koneksji jak zamożny Józef z Arymatei. Natomiast wysłanie do Piłata kogoś tak wpływowego jak Józef z Arymatei rokowało szanse na to, że ciało Jezusa zostanie wydane bez zbędnych komplikacji. Ma to więc swój głębszy sens, do którego Agnosiewicz już nie dokopał się jednak.

Pierwsza strona Poprzednia strona strona 1 z 5 Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..